niedziela, 29 listopada 2009

w poczekalni...

Czekanie uczy cierpliwości.
Czasem dzieją się rzeczy, których nie potrafimy przeskoczyć.
Wiem, że sami sobie nie damy rady. Myślę, że po to mamy "swoich" ludzi.
Ale przede wszystkim Kogoś. Jemu trudno jest czasem ufać. I tu pojawia się pewien paradoks. Nie umiesz zaufać, ale jednak to robisz. Czy z bezsilności? Nawet jeśli, to co w tym złego? Czasami mam ochotę Mu wygarnąć. A jak już "wygarnę" to ociepla mnie myśl, że On być może na to czeka.
Dziś weszłam do poczekalni i zajmuję miejsce, które zdaje się było podpisane moim imieniem.
To nic, że siedzę trochę jak na szpilkach. Widzę, że nie jestem tu sama. To dodaje motywacji.
Tu dedykacja dla Maniakalnej.

1,2,3, "Ratuj"

Oto zdarzenie
a może nie
wszystko jest dobrze
i wszystko jest źle

oto sekunda
wymiar i znak
tego zdarzenia
którego brak

oto minuta
co rodzi lęk
wszystko jest dobrze
i wszystko jest źle

oto godzina
czarna i zła
wszystko jest nie tak
i wszystko jest tak

oto jest słowo
potem i przed
zawsze jest dobre
i zawsze jest złe

oto zdarzenie
co zmienia fakt
słowo na nie tak
i słowo na tak

oto jest cisza
co znosi gniew
wszystko jest dobrze
i wszystko jest źle

oto muzyka
dobra i zła
wszystko jest nie tak
i wszystko jest tak

ratuj



Spokojnej nocy!



3 komentarze:

  1. "zapytaj mnie czy się boję
    czegóż miałbym się bać
    słowa są Twoje
    życie jest Twoje
    wszystko jest Twoje
    czegóż miałbym się bać"

    no to poczekajmy razem.
    ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekanie jest chyba najstraszniejszą szkołą życia. Najbardziej brutalną. I najowocniejszą! ściski:)

    OdpowiedzUsuń
  3. " wytrzymaj ze sobą" - tak mi się jakoś skojarzyło :)

    OdpowiedzUsuń