wtorek, 1 grudnia 2009

raz, dwa, trzy...

Raz
Zorientowałam się, że mój kalendarz dalej pokazuje listopad. A tu już grudzień. Szybko leci ten czas. Wszystko w mieście krzyczy o tym, że niedługo święta. Choinki na wystawach, kiermasz na rynku, niepodświetlane jeszcze anioły krakowskie, które co roku zdobią miasto. Tylko pogoda mało grudniowa. A mnie wcale nie świątecznie i trochę ten pęd i przedświąteczna 'gorączka', działają mi na nerwy.

Dwa
Dziś było bardzo pracowicie więc w nagrodę, oglądnę House`a, bo Aga zaintrygowała :)
Dużo radości przeplatanej niecierpliwością i spokojną niepewnością. Same sprzeczności :)
Od rana, towarzyszy mi myśl, że tak na prawdę wszystko co mamy, jest nam dane.
Dziękować trzeba! Ciągle!

Trzy
Lubię obserwować ludzi. Najbardziej, kiedy reagują na niecodzienność sytuacji.
Czekam na tramwaj. Kilka metrów dalej stoją dwie dziewczyny, które bardzo czule, okazują sobie wzajemne uczucia... Przyznam, że reakcje przechodzących, były zabawne. Moją było zaskoczenie. Potem w uszach 1,2,3 i przyjechał tramwaj. Wsiadłam.
Mam wrażenie. Dziwny ten świat. Coś się poprzestawiało. Ale to może tylko moje wrażenie.

...
Uwielbiam teksty Adama Nowaka. Od dwóch dni, mam 'fazę' na Raz Dwa Trzy.
W tą sobotę grają w Studio Klub i biletów nigdzie :(
Jestem nawet gotowa zmienić moje weekendowe plany wyjazdowe! No, ale wszystkiego mieć nie można :)
A w Rotundzie Jazzowo - biletów niet. Urocza pani w słuchawce rzekła, by próbować jeszcze przed koncertami. Jak to mówią, kto szybszy ten ma bilety.
Dobrze, że na House`a ich nie trzeba. Nawet TU.

Dobrej nocy!

2 komentarze:

  1. Dumo, czy Tobie się także tak podobał House jak mi?

    A te dziewczyny na przystanku... dziwny świat. Nieogarniony. Chociaż czasem to nawet nie chcę go ogarniać :P

    Tak jak np. dzisiaj. Przyszłam właśnie na uczelnie na wykład, czekam pod salą grzecznie a tam nikogo niema. Więc nie wnikając - po prostu poszłam do sali komputerowej. Nieogarnianie jest przyjemniejsze. I mogę poczytać blogi i nową mą książkę - biografię Tolkiena :)

    OdpowiedzUsuń
  2. podświetlone już te anioły. od kilku lat takie same. lubiłam je w liceum, jak się po ciemku do szkoły jeździło.
    a gorączek, szału, plastikowych Mikołajów i kiczu też nie lubię. omijam.

    OdpowiedzUsuń