wtorek, 15 grudnia 2009

teraz i tu

Na angielskim rozmawialiśmy o kanarach. Jechałam dziś tylko trzema środkami transportu publicznego i w każdym z nich miałam okazję usłyszeć subtelnie brzmiący głos pana siedzącego w głośnikach i zapowiadającego przystanki - "prosimy przygotować bilety do kontroli". Za trzecim razem zaczęłam śmiać się sama do siebie. Chyba dość głośno, gdyż wzbudziło to reakcje na twarzach moich współpasażerów - też się śmiali. Miałam słuchawki w uszach, więc nie usłyszałam, co powiedziała do mnie, pani kiedy wysiadałam, ale też się śmiała, więc ufam, że nie było to nic obraźliwego :D Na próbie - głupawka. Myślę, że to przez ten mróz. Lubię mróz, ale dziś to trochę przesadzili. A teraz jak zerkam za okno, to się słońce przedziera. I lodowisko niedługo uruchomią więc będą łyżwy. Hurraa!!! Dziś muzycznie tak. Idę na obiad!
Dobrego dnia wszystkim!!

3 komentarze: