No, nie wiem o co chodzi, ale jest zacnie.
Od rana to słowo mi towarzyszy.
Najpierw pani w sklepie, potem pani u której co poniedziałek z owymi zakupami się zjawiam, potem pan w autobusie zwrócił się tak do młodzieńca, który ustąpił mu miejsca.
Zacnie!
la lalala
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz