czwartek, 18 lutego 2010

odwilż

Oficjalnie mogę powiedzieć, że przeprowadzka zakończona sukcesem.
Tu gdzie teraz, jest przytulnie, domowo i dobrze.
Właśnie towarzyszy mi 3letni Antek, który niedawno nauczył się mówić i robi to teraz bez ustanku.
Przestał już powtarzać wszystko co usłyszy. Teraz tworzy własne historie i wersje wydarzeń, których oboje jesteśmy świadkami.
Taki mały człowiek, ze swoim patrzeniem na świat :)

Środa rozpoczęła się miłym akcentem śniadaniowo - spotkaniowym.
Potem były same spotkania (: i znów dworzec i przywitania i rozmowy.

A dziś nie mogłam rano wstać. Nawet to piękne słońce, które zagościło na moment - nie motywowało.
Cudem uszłam z życiem - w trakcie akcji "odśnieżamy dachy domów naszych".
Kamienica którą mijałam, najwyraźniej postanowiła sama się odśnieżyć.
Była łaskawa poinformować mnie o tym w ostatniej chwili.
Jakieś pół kroku wprzód, a byłabym śniegowym bałwankiem z soplem w głowie (i to takim, porządnych rozmiarów)
Dlatego od teraz chodzę ulicami (ku ogromnej radości kierowców)
Pociesza widok tłumów, które robią to samo.
Chodzić się nie da, bo to co było na dachu elegancko pokrywa chodniki i wracając z zajęć, dwa metry przede mną pani studentka wywinęła pokaźnego "orła".
Przy okazji tej wspaniałej odwilży, na chodnikach wystawiane są wszelkiej maści przedmioty, które ostrzegają przechodniów o czyhającym nań niebezpieczeństwie.
Mam taką małą listę tego, co napotkałam przemierzając krakowskie przestrzenie.
Miotły, kije, połamane (albo i nie) krzesła - wydają się być standardem.
Zaskoczyło mnie na przykład, jak można wykorzystać choinki po świętach :)
Bo i choinki, przynajmniej ze trzy na mojej ulicy stoją.
Fragment ramy rowerowej, opony, stelaż z deski do prasowania, drabina, stare drzwi, wieszak, stara narta, rury i kije od szczotek.
Najbardziej zaskoczył mnie nocnik. Stary metalowy, z wizerunkiem kaczki,
która chyba była kiedyś żółta. Do jego ucha przywiązana biało - czerwona taśma odgradzająca zagrożony teren, od reszty chodnika.
A sam on, umieszczony na słupie śniegu.

Teraz trzeba przystąpić do działań organizacyjno - naukowych.
I pakować się. Bo jutro cały dzień załatwiań a wieczorem odjazd.

Grają
1
2
3

Dobrego popołudnia!

1 komentarz:

  1. hehehe. Polak potrafi wtórnie wykorzystać każdą rzecz ze swojej piwnicy :D

    a gdzie Ty jedziesz? ?

    hm?

    OdpowiedzUsuń