czwartek, 4 marca 2010

Zima wykonuje jakieś ruchy pozorowane, że odchodzi. Szarpie się.
Konsekwentnie doprowadzając ludzi do stanu chorobowego.
Przez kalejdoskop pogodowy od wtorku w moim menu królują:
miód, cytryna, sok malinowy, czosnek i syrop z cebuli.
Czuję, iż walkę wygrywam!

I tak strrrrasznie już chcę wiosny!!!!





Dobrego!

2 komentarze:

  1. no tak... a siemienia lnianego ( czy jak to się tam odmienia ;) ) to w tym ślicznym spisie nie wiedziałam...

    OdpowiedzUsuń