czwartek, 11 marca 2010

groźny środowy marcowy wieczór

Tak. Tak tak dzisiaj jest środa. Wprawdzie kończy się, ale jest to środa.
Ja nie wiedzieć czemu, przyszłam dziś na czwartkowe zajęcia, których no, niestety nie było.
Jak już dowiedziałam się, dlaczego, to przestało mnie to dziwić.
To chyba przez ostatnie wojaże i totalne przestawienie poczucia jakiejkolwiek czasoprzestrzeni. Nawet mój kalendarz nie pomaga.
Jest przydatny, ale pod warunkiem, że wiem gdzie i jak jestem.
Grzegorz mi przypomniał, za co jestem mu wdzięczna :)

Przez moment mój szpik w całości opanowany został przez gorący dreszcz emocji. Taka chwila grozy.
Podczas wieczornej drogi powrotnej do domu, byłam świadkiem skutecznego działania polskiej policji. Z serii bieg za złodziejem.
Najpierw jego nagły wyskok zza ogrodzenia kiosku - zaraz potem czuję się wyprzedzana przez owego złodzieja, a za nim z prędkością niemalże światła dwóch zacnych panów policjantów.
Radiowozy przyjechały, a trzask zakładanych kajdanek i krzyki sugerowały, że akcja udana.

I chciałabym wyrazić mój sprzeciw i bunt na to, co dzieje się na zewnątrz
(na polu - dla małopolski, na dworze - dla reszty)
Bo jest zimno. To mi na wiosnę wcale jeszcze nie wygląda.
Jedynie drące się koty sugerują, że to już marzec.
Składam protest i apeluję o więcej słońca i mniej wiatru!!!!

A M. mi dziś powiedziała, że jeszcze operuje kalendarzem na 2009 rok.
To może z moją czasoprzestrzenią nie jest jeszcze tak źle?

4 komentarze:

  1. Obawiam się, że apele o wiosnę nie bardzo są skuteczne :/ życie, życie...

    pozdrawiam bardzo:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to prawdą jest... jam jeszcze w 2009... ale w sumie to ćwiczy wyobraźnie... bo wystarczy ( chyba :P ) tylko sobie w tym kalendarzu przesuwać dzień do przodu ;P ale co ciekawe widzę, że jego pierwsze miesiące również niezapisane co może swiedczyć ( i o ile mnie pamięć nie myli to rzeczyiści tak było :P ) że tamten także został zainaugurowany jakoś w marcu :P ale zyję i mam się dobrze, co znaczy, że życie bez jednego wymiaru jest możliwe :D :P

    OdpowiedzUsuń
  3. to co? idziemy robić strajk; żądamy podwyższenia średniej temperatury dobowej o 20 stopni C? uśmiechy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, tak, tak!!! Jednak za Kiślową intuicją idąc - żadne protesty nie pomogą.
    Ale ten śnieg to przynajmniej dziś jakiś konkret pogodowy. Bo od rana jakoś tak było nijak i nie wiadomo (a może wiadomo?) było w którą stronę to to podąża.

    OdpowiedzUsuń